fbpx Beata Tutak – od dziecka kocham konie a pasją stały się krewetki | Uniwersytet Gdański - University of Gdańsk

Jesteś tutaj

Beata Tutak – od dziecka kocham konie a pasją stały się krewetki

Beata Tutak – od dziecka kocham konie a pasją stały się krewetki

Wydział Oceanografii i Geografii
tutak_beata_4557

Beata Tutak urodzona w Łodzi w 1991 roku. Swoją edukację rozpoczęła w rodzinnym mieście, szkole podstawowej nr 36, następnie uczęszczała do gimnazjum nr 24 im. gen. Józefa Wybickiego. Pasja i miłość do koni pokierowała ją do Zespołu Szkół – Rolnicze Centrum Kształcenia Ustawicznego w Wolborzu, gdzie w 2011 roku ukończyła Technikum Hodowli Koni. Swoje umiejętności jeździeckie rozwijała m.in. pod okiem Jerzego Rubersza w tymże ZRSCKU, gdzie zdobyła brązową odznakę Polskiego Związku Jeździeckiego w powożeniu zaprzęgami, w Stadninie Koni Białogóra oraz w Sportowej Stajni w Bronkowie gdzie zdobyła brązową odznakę jeździectwa PZJ.

W 2012 roku rozpoczęła studia na UG na kierunku oceanografia, obecnie jest studentką I roku MSU tego kierunku na specjalizacji biologia morza. Podczas praktyk w Zakładzie Ekologii Eksperymentalnej Organizmów Morskich w 2014 roku zaobserwowała nowy gatunek krewetki w Morzu Bałtyckim - Palaemon macrodactylus, co zaowocowało publikacją z prof. UG, dr hab. Urszulą Janas w czasopiśmie naukowym „Oceanological and Hydrobiological Studies”. W 2014 roku również była współautorką posteru naukowego pt. „The most recent records of benthic non-indigenous species in the Polish coastal waters”.

W latach 2014-15 uczestniczyła i ukończyła Profesjonalny Program Tutoringu Akademickiego na Wydziale OiG Uniwersytetu Gdańskiego obejmujący rozwój naukowy i osobisty z zakresu „morska różnorodność biologiczna”. W 2015 roku została wyróżniona nagrodą im prof. Haliny Piekarek–Jankowskiej na XIV Sympozjum Młodych Oceanografów za pracę pt. „Krewetka orientalna – Palaemon macrodactylus – nowy gatunek w Morzu Bałtyckim”. Do dziś kontynuuje swoje badania nad nowym gatunkiem. Zainteresowanie organizmami morskimi oraz bioróżnorodnością morską poszerzała jako wolontariuszka w Gdyńskim Akwarium, a obecnie w Błękitnym Patrolu WWF, gdzie odbyła m.in. przeszkolenie w ratowaniu morskich ptaków z katastrof olejowych. Jest również członkiem koła naukowego SKNO, które dało jej możliwość zdobycia uprawnień do nurkowania na głębokość 30 m. Jej doświadczenie zawodowe jest różnorodne. Począwszy od kelnerki, recepcjonistki, pomocy księgowej czy instruktora jazdy konnej po – w chwili obecnej – pomocnika w pracach badawczych podczas rejsów i pracy laboratoryjnej przy organizmach bentosowych.

Posiada szeroki wachlarz zainteresowań. Oczywiście konie i jeździectwo od wczesnego dzieciństwa, dziś także życie podwodne i wiążące się z nim różnego rodzaju aspekty, tj. bioróżnorodność, waloryzacja, gatunki obce, ale także psychologia, film, ogrodnictwo, rysunek, nurkowanie czy dla samej siebie aktywność fizyczna, pole dance fitness. 

 

Wywiad

Posłuchaj wywiadu audio
Przeczytaj cały wywiad

- Po skończeniu Technikum Hodowli Koni można było się spodziewać, że z tymi wspaniałymi zwierzętami zwiąże Pani swe przyszłe życie zawodowe. A wybrała Pani oceanografię. Skąd ta zmiana?

- Generalnie nie zmieniłam swoich zainteresowań, cały czas interesuję się końmi. Oceanografia doszła później. Kiedy przyszedł czas wybrania studiów oczywiście marzyłam o tym, żeby kontynuować swoją pasję. Chciałam wybrać się na AWF do Gdańska na jeździectwo. Niestety był warunek, który dla mnie nie był do spełnienia – posiadanie własnego konia lub wydzierżawienie go. Oczywiście wyjazd z rodzinnego miasta, z Łodzi wiązał się dla mnie z wielkim wtedy wydatkiem, ponieważ musiałam się utrzymywać. Rodzice oczywiście mi pomagali, jednak nie było takiej możliwości, żebym jeszcze dodatkowo w jakiś sposób utrzymywała tak duże zwierzę. więc musiałam zmienić swój plan. Wiedziałam, że bardzo chcę wyjechać nad morze wtedy. Kocham to miejsce od pierwszego wyjazdu w dzieciństwie. Stwierdziłam, że to jest moje miejsce – na pewno chcę tam mieszkać. Zaczęłam szukać jakiegoś interesującego kierunku. Weszłam na stronę internetową Uniwersytetu Gdańskiego i zaczęłam szukać. Zaciekawił mnie kierunek oceanografii. Stwierdziłam, że jeżeli mi się spodoba, to jak najbardziej zostanę. I tak też się stało. Bardzo mi się spodobały studia, przede wszystkim bardzo mnie zainteresowały przedmioty: biologia, chemia, oceanografia. Było bardzo dużo fizyki – obawiałam się jej bardzo. Nie mniej jednak stwierdziłam, że spróbuję. I cieszę się bardzo do tej pory, ponieważ przeszłam ją bez większych problemów. Na drugim roku trafiłam do pani prof. UG, dr hab. Urszuli Janas i tam zaczęłam pracować w bentosie. I wtedy stwierdziłam, że to jest to, co chcę robić – naprawdę bardzo mnie to interesuje.

- Powiedzmy tylko słuchaczom co to jest bentos.

- A tak. Bentos to są organizmy związane z dnem środowisk wodnych. Bentosem określa się dno.

- Jak udało się Pani zaobserwować w Bałtyku nowy gatunek krewetki?

- Oczywiście taka obserwacja to zazwyczaj jest przypadek – oczywiście trzeba być spostrzegawczym, bo to że ma się w ręce jakieś zwierzę nie świadczy o tym, że już znaleźliśmy coś nowego. Ja pobierałam próby na Wiśle Śmiałej - na ujściu dokładnie - do swojego licencjatu. Szukałam wtedy gatunku rodzimego Palaemonetes varians, jednak nie znalazłam go. Ale za to znalazłam nowy gatunek. Poławiając krewetki nagle zaobserwowałam że to jest coś innego, inaczej wygląda. Nie jest podobny do naszego ani rodzimego gatunku ani innego obcego Palaemon elegans. Wtedy wróciłam do laboratorium, do pani profesor - pod której jestem nadal pod opieką - i pokazałam jej to. Razem oznaczyłyśmy, że to jest krewetka orientalna Palaemon macrodactylus i oczywiście nasz sukces opublikowałyśmy.

- Ta krewetka pochodzi z orientu, więc – jak rozumiem - jest w naszym morzu gatunkiem inwazyjnym. Czy to może mieć jakieś konsekwencje, tak jak jest w przypadku babki byczej?

- Generalnie Palaemon macrodactylus jest gatunkiem inwazyjnym, jednak nie do końca w świetle samej definicji gatunku inwazyjnego. Gatunek inwazyjny jest to taki, który przede wszystkim szkodzi nowo zamieszkałym przez siebie ekosystemom. Jednak tutaj w żadnym wypadku - również nie ma w literaturze - mowy o jakimkolwiek zagrożeniu czy negatywnym wpływie. Jest ona nazywana gatunkiem inwazyjnym ze względu na swój ogromny sukces kolonizacyjny. W ciągu sześćdziesięciu lat skolonizowała praktycznie wszystkie wody Ziemi. Przede wszystkim ona też jest u nas za krótko, żeby móc stwierdzić, czy ona faktycznie wywoła jakiś negatywny wpływ, jakieś negatywne skutki. Póki co nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić. Tak jak wspomniałam, nie ma takich przypadków w literaturze. Oczywiście zaleca się monitorowanie gatunków rodzimych i ewentualny wpływ gatunków obcych. Jednak w chwili obecnej nie możemy stwierdzić, czy one w jakikolwiek sposób zagrozi. Póki co nie zaobserwowaliśmy jej też w samej zatoce – jedynie w ujściu Wisły Śmiałej i również w Wiśle Martwej. Także tam nawet nasze gatunki rodzime nie występują. Palaemonetes varians owszem występuje, jednak też od jakiegoś czasu nie został zaobserwowany. Więc ciężko tutaj mówić póki co o jakimś negatywnym wpływie na nasze gatunki rodzime.

- Jaki wymiar ma taka krewetka i czym ona się żywi?

- Generalnie jest to gatunek o bardzo szerokim zakresie tolerancji. Też dlatego jest w stanie tak szybko się rozprzestrzeniać. Woli jednak ona chłodniejsze wody, przede wszystkim chronione zatoki, ujścia rzek czy przystanie. Żywi się ona wszystkim – roślinami, zwierzętami, innymi skorupiakami, również literatura mówi o ikrze ryb. Jednak jest ona głównie drapieżnikiem. Oczywiście, jeżeli nie ma ona tego czym lubi się żywić, będzie się żywiła czymś innym. W hodowli również są zaobserwowane – tak jak u innych zresztą skorupiaków – skłonności kanibalistyczne. W chwili obecnej zaobserwowaliśmy ją z gatunkiem innym obcym, inną krewetką Palaemon elegans. Nie zauważyłam do tej pory jakiegoś negatywnego wpływu na ten drugi obcy gatunek. Woli ona – właśnie tak jak wspomniałam – zacienione miejsca, niższą temperaturę. Jeżeli chodzi o zasolenie, też raczej woli niższe. O czym też mówi środowisko w jakim przebywa – te przystanie i ujścia rzek są jednak wysłodzone.

- A jaki ma wymiar, jak duża jest ta krewetka?

- W rodzimym regionie samce osiągają do 40 mm, natomiast samice do 70. Jednak u nas ta krewetka nie jest aż tak duża oczywiście. Mnie udało się zaobserwować największą samicę 44 mm, samca około 27.

- Czyli na stół raczej nie trafi.

- Nie.

- Czy ma Pani już swoją wizję kariery zawodowej po ukończeniu studiów?

- Generalnie nie do końca. Marzy mi się podróżowanie. Chciałabym wyjechać do Australii. Marzy mi się albo Wielka Rafa Koralowa albo Zatoka Rekina. Są to dwa różne bogate bardzo ekosystemy. W tej chwili zajmuję się generalnie bentosem, ale oczywiście nie wykluczam tego, że kiedyś zmienię zakres swoich zainteresowań. Oceany są ogromne, jest jeszcze wiele do odkrycia. W chwili obecnej znamy lepiej kosmos niż oceany. Tak że nie wykluczam, że zmienię swoje zainteresowania – oczywiście zostanę w oceanografii. Marzy mi się też Norwegia. Tam też jest wielka rafa koralowa, oczywiście inna. Zamieszkują ją zimnolubne przede wszystkim, niższe temperatury, inne gatunki. Zobaczymy generalnie co dalej.

- A studia doktoranckie?

- Zastanawiam się nad nimi – póki co myślę, że tak. Ale jeszcze nie wiem, czy w Polsce, czy nie zagranicą.

- Przyznaje się Pani do bardzo wielu zainteresowań. Czy na wszystko wystarcza czasu?

- Generalnie interesuję się oczywiście jeździectwem, co mi pozostało jeszcze z dzieciństwa. Jest to pasja w tej chwili może bardziej, czytam o tym, interesuję się losami naszych polskich zawodników, mistrzyniom pani Milczarek w ujeżdżeniu czy panem Rapcewiczem – czytam w tej chwili. Nie uprawiam tego sportu. Na pierwszym roku musiała zrezygnować ze względów finansowych. Nie było mnie po prostu na to stać. Jednak w wolnej chwili wracam do koni – uwielbiam to. Dalszym takim moim zainteresowaniem jest rysowanie. Oczywiście też robię to w wolnej chwili – dosyć rzadko jednak. Najbardziej uwielbiam rysować konie, sprawia mi to ogromną przyjemność. Niedawno też zaczęłam nurkować – to jest taka moja dosyć nowa pasja. Oczywiście jest ona droga, więc też w ramach możliwości ją realizuję. Chcę również nurkowanie połączyć z pracą zawodową. Obserwowanie gatunków w ich środowisku naturalnym byłoby po prostu spełnieniem moich marzeń - nie tylko pod binokularem. Uwielbiam też sport. Sport oczywiście uprawiam dla siebie ponieważ spędzam dużo czasu w laboratorium na uczelni. Jest on potrzebny żeby też odreagować stres przede wszystkim i utrzymać jakąś witalność organizmu i umysłu też.

- Na koniec króciutko. Skąd ta miłość do koni się wzięła? Geneza.

- Geneza. Pamiętam, jak byłam mała wyjechałam do mojej babci na działkę. Pojechałyśmy nad jezioro i przejeżdżając na rowerach obok była stadnina. Oczywiście był tam źrebaczek, ludzie jeździli konno. I to było moment, w którym coś we mnie uderzyło – nie chciałam stamtąd wrócić. Tak to było to – ten źrebaczek, do tej pory go pamiętam. To była miłość od pierwszego wejrzenia i wtedy zdecydowałam, że chcę jeździć konno.

- Pięknie. Dziękuję Pani za rozmowę.

- Dziękuję bardzo.

Gdańsk, 22 lipca 2016 r.

Rozmawiał dr Tadeusz Zaleski
Zdjęcia: Piotr Pędziszewski

 

tutak_beata_4557tutak_beata_4493tutak_beata_4499tutak_beata_4517tutak_beata_4535