fbpx O moim wyjeździe stypendialnym w ramach programu Erasmus+ | Uniwersytet Gdański - University of Gdańsk

Jesteś tutaj

O moim wyjeździe stypendialnym w ramach programu Erasmus+

O moim wyjeździe stypendialnym w ramach programu Erasmus+

Jan
Kierunek: Filologia germańska
Wydział Filologiczny
Julius Maximilian University of Würzburg
Studia, semestr zimowy 2019 / 2020
 
W semestrze zimowym roku akademickiego 2019/20 przebywałem na Uniwersytecie w Würzburgu w Niemczech na stypendium w ramach wymiany stypendialnej programu Erasmus+ (na Uniwersytecie w Gdańsku jestem doktorantem). Miasto to znajduje się w północno-zachodniej Bawarii, w zasadzie w jej podregionie (Dolnej) Frankonii, co przywiązani do swych małych ojczyzn Niemcy dumnie podkreślają. Chciałbym opowiedzieć trochę o tym moim wyjeździe.
Przede wszystkim była to wspaniała okazja do poczucia się w pełni dorosłym. Musiałem sam sobie ze wszystkim poradzić, byłem zdany tylko na siebie (zwłaszcza na początku, gdy kupowałem m.in. artykuły gospodarstwa domowego), co jednak nie było straszne, ale bardzo motywujące. Nabrałem pewności siebie i wiary we własną pełną samodzielność. Gdybym tak jeszcze znalazł pracę (co niektórym, poznanym tam, moim znajomym się udało), to naprawdę  mógłbym powiedzieć, że jestem nieomal niezależny. 
Zasadnicza część wyjazdu, a więc chodzenie na zajęcia i ogólnie nauka, była spełnieniem mojego marzenia, którym zawsze było studiowanie za granicą. Mogłem, choćby przez pół roku, stać się jednym z tamtejszych studentów, uczestnicząc z nimi w zajęciach, jedząc w stołówce, będąc w bibliotece czy uczestnicząc w imprezach. 
Kolejnym takim niezwykle istotnym elementem był oczywiście codzienny kontakt z żywym niemieckim (czyli najważniejszym dla mnie językiem obcym – jestem magistrem germanistyki). Było to wspaniałe, móc ćwiczyć ciągle ten język, co odbywało się w zasadzie także na płaszczyźnie kontaktów towarzyskich ze wspomnianymi znajomymi. Choć większość z nich była Polakami, to jednak obecność wśród nas jednego Czecha spowodowała, że porozumiewaliśmy się po niemiecku (zresztą na komunikatorze Messenger stał się to nasz, tak, czy siak, główny język komunikacji). Używałem więc niemieckiego właściwie przez cały dzień.
Dzięki tym opisywanym znajomościom przeżyłem również piękne przygody, gdy jeździliśmy razem w niedziele na wycieczki do innych miast. Byliśmy w Norymberdze, Frankfurcie nad Menem, historycznym (bo nieomal zachowanym bez zniszczeń wojennych) Bambergu czy Schweinfurcie. Były to niezapomniane doświadczenia. Dołączam zdjęcia z tych wycieczek ilustrujące to.
Taki stypendialny wyjazd jest zatem naprawdę nieopisanym przeżyciem. Może się wydawać najpierw dużym wyzwaniem, ale szybko można się na nim odnaleźć i poczuć się samodzielnym, szczęśliwym i wolnym.
 
Zdjęcie nr 1Zdjęcie nr 2Zdjęcie nr 3Zdjęcie nr 4Zdjęcie nr 5Zdjęcie nr 6Zdjęcie nr 7Zdjęcie nr 8Zdjęcie nr 9
Treść ostatnio zmodyfikowana przez: Joanna Szymańska
Treść wprowadzona przez: Joanna Szymańska
Ostatnia modyfikacja: 
środa, 8 lipca 2020 roku, 9:52