Odkąd pamiętam, głównym źródłem motywacji do prowadzonych przeze mnie badań była - i nadal jest - zwykła ciekawość poznawcza, natomiast w dziedzinie, którą się zajmuję - chemoinformatyce - liczba pytań pozostających bez odpowiedzi.
Z dr Agnieszką Gajewicz rozmawia Julia Bereszczyńska.
Rozwój tzw. metod chemoinformatycznych. Co to tak właściwie oznacza i na czym polega?
Zgodnie ze swoim pierwotnym przeznaczeniem, metody chemoinformatyczne wspomagają proces komputerowej identyfikacji i optymalizacji struktur nowych związków wiodących oraz selekcji najbardziej aktywnych, jako potencjalnych kandydatów na leki. Współcześnie metody te znajdują jednak coraz szersze zastosowanie w procesie komputerowego projektowania nowych, bezpiecznych dla zdrowia człowieka i środowiska naturalnego związków chemicznych, umożliwiając wybór najbardziej obiecujących kandydatów spośród wirtualnej biblioteki milionów kombinatorycznie wygenerowanych związków. Możliwość poznania aktywności i właściwości nowoprojektowanych związków na długo przed ich właściwą syntezą, pozwala ograniczyć nie tylko czas i koszt badań, ale co równie ważne - zredukować liczbę zwierząt wykorzystywanych do badań laboratoryjnych. Na uwagę zasługuje również fakt, że metody chemoinformatyczne zaliczane są do złotych standardów w zakresie oceny bezpieczeństwa zarówno nowoprojektowanych, jak i istniejących już związków chemicznych. Jest to szczególnie istotne w obliczu obserwowanego od wielu lat systematycznego wzrostu liczby związków chemicznych, mogących stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia człowieka.
Dlaczego właściwie chemoinformatyka? To kierunek, który od początku był Pani bliski?
Chemoinformatyka jest stosunkowo nową dziedziną nauki z pogranicza informatyki, matematyki, chemii i fizyki teoretycznej oraz chemometrii. Już choćby sam interdyscyplinaryzm czyni ją niezwykle ciekawym i inspirującym kierunkiem badań. Jeżeli do naukowej ciekawości dodać jeszcze korzyści płynące ze stosowania metod chemoinformatycznych oraz ich przyszłościowy potencjał to wybór wydawał mi się dość oczywisty. Warto w tym miejscu podkreślić również fakt, że rozwój narzędzi chemoinformatycznych jest głównym przedmiotem badań grupy naukowej kierowanej przez dra. hab. Tomasza Puzyna, prof. nadzwyczajnego, w której mam przyjemność pracować od blisko 10 lat.
Jakie są Pani najbliższe plany zawodowe? Czy otrzymane stypendium habilitacyjne w ramach programu „L’Oréal-UNESCO Dla Kobiet i Nauki” będzie miało wpływ na kierunek Pani pracy badawczej?
Odkąd pamiętam, głównym źródłem motywacji do prowadzonych przeze mnie badań była - i nadal jest - zwykła ciekawość poznawcza, natomiast w dziedzinie, którą się zajmuję - chemoinformatyce - liczba pytań pozostających bez odpowiedzi wciąż jest bardzo duża. Dlatego moje najbliższe plany naukowe koncentrują się na rozwoju metod chemoinformatycznych służących wirtualizacji procesu projektowania nowych i bezpiecznych dla zdrowia człowieka związków chemicznych o pożądanych właściwościach fizykochemicznych. I choć otrzymane wyróżnienie w bezpośredni sposób nie ma wpływu na aktualny kierunek mojej pracy badawczej, to z całą pewnością utwierdziło mnie w przekonaniu o słuszności wyboru nauki jako życiowej pasji oraz zawodowej drogi rozwoju i kariery.
Czytałam, że oprócz pracy naukowej ma Pani również inne zainteresowania: bieganie, fotografia, literatura… Proszę powiedzieć, jak udaje się Pani łączyć życie zawodowe z prywatnym?
Bieganie na dystansach maratońskim i ultramaratońskim nauczyło mnie nie tylko lepszej organizacji czasu, systematyczności i dyscypliny, ale pozwoliło także zrozumieć, że choć podążanie za własną pasją może być niekiedy trudne i wymagać wielu wyrzeczeń to nie jest niemożliwe, i dlatego nie warto z niej rezygnować. Zachowanie równowagi pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym również bywa trudne, zwłaszcza gdy granica pomiędzy pracą i obowiązkiem a pasją i przyjemnością jest dość rozmyta. Staje się to jednak znacznie łatwiejsze dzięki wyrozumiałości i wsparciu najbliższych osób, na które zawsze mogę liczyć.
Co robi naukowiec w chwili zwątpienia? Czy zdarzyły się Pani momenty, w których na przykład coś nie wyszło, poniosła Pani porażkę i chciała to wszystko rzucić?
Co robi naukowiec w chwili zwątpienia? …..idzie pobiegać (śmiech). A tak poważnie to oczywiście w mojej dotychczasowej pracy naukowej niejednokrotnie zdarzyły mi się porażki, chwile zwątpienia, rozterki. I choć zabrzmi to może nieco przewrotnie, ale moim zdaniem to właśnie porażka - obok pasji i determinacji - jest nieodłącznym elementem pracy naukowej. Niepowodzenia oraz świadomość własnej niewiedzy uczą nie tylko pokory, ale co równie ważne mogą stać się katalizatorem twórczego działania.
Czy są cechy, które wyraźnie odróżniają kobietę naukowca od mężczyzny naukowca?
Moim zdaniem, nie istnieje uniwersalna kombinacja cech, które predysponowałyby kobiety do bycia naukowcem. Bycie naukowcem to sposób na życie, w którym - bez względu na płeć - dziecięca ciekawość świata wtóruje wiecznej chęci poznawania, odkrywania, tworzenia i uczenia się. Bycie naukowcem to także umiejętność odnajdowania przyjemności w nieustannym przesuwaniu granicy poznania i poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące pytania, zwłaszcza że każda odpowiedź rodzi kolejne pytania a każde odkrycie otwiera nowy horyzont i stawia kolejne wyzwania. Dlatego praca naukowa wymaga determinacji, wytrwałości, cierpliwości, pracowitości, szczęścia i pewnie jeszcze wielu innych cech, które w różnych proporcjach sumują się do pełni satysfakcji z bycia naukowcem.
Czy kobiecie trudniej niż mężczyźnie zrobić karierę naukową?
Przykładów niezwykłych, ambitnych i utalentowanych kobiet naukowców, które zapisały się na kartach historii swoimi wynalazkami i przełomowymi odkryciami jest bardzo dużo. Wymienić w tym miejscu należy choćby Marię Skłodowską-Curie (prekursorkę radiochemii, współtwórczynię nauki o promieniotwórczości, odkrywczynię radu i polonu), Mary Cartwright (autorkę teorii chaosu), Jane Wright (pionierkę chemioterapii), Rosalyn Yalow („matkę radioimmunologii” - metody polegającej na oznaczania poziomu m.in. markerów nowotworowych), Francoise Barre-Sinoussi (prekursorkę przełomowych badań nad wirusem HIV, która dowiodła, że to właśnie ten wirus powoduje AIDS), Viriginia Apgar (autorkę używanej do dziś skali oceny stanu zdrowia noworodków), Emilie du Chatelet (badaczkę, która przewidziała zjawisko promieniowania podczerwieni i naturę światła oraz ustaliła wzór na energię kinetyczną) i wiele wiele innych. Biografie tych kobiet są chyba najlepszą odpowiedzią na Pani pytanie.